Pamiętacie pierwszy film z Harrym Callahanem zatytułowany „Brudny Harry”? Mam tak jak on. Nie lubię Niemców, Ruskich, Ukraińców, Czechów, Anglików, Amerykanów, murzynów, żółtych, białych, protestantów, prawosławnych, mahometan, talmudystów, ateistów i katolików. Nie lubię nawet Polaków, gorzej, bo nie lubię siebie.
Więc jeśli ktoś będzie mi zarzucał, że jestem antysemitą bo nie lubię Żydów to zarechoczę mu prosto w twarz. Kurde, gdy się zastanowić, to lubię tylko swoje pieski, pierogi, kawę i ze dwie dziewczyny. Zarzut antysemityzmu, czy antysyjonizmu to mały pikuś! Jedna rzecz, to kogoś lub czegoś nie lubić, a druga ganiać za tym kimś lub czymś z maczetą. O ile pamiętam nie dałem w dziób żadnemu Czechowi, Żydowi, Palestyńczykowi, czy innym takim. Więc o co ten wrzask? Nie mogę się zgodzić na to, żeby mnie oskarżali o to czego nie zrobiłem. Nie wydałem nikogo na śmierć! W miarę swoich sił i środków pomogłem kilku ludziom. Kilkoro ludzi pomogło mi. Tak się to wszystko kręci. Ale przecież tacy jak ja nie obchodzą tych, którzy sterują ostatnimi wypadkami.
W ostatni czwartek na kanale wrealu24 gościł Krzysztof Karoń. Tych, którzy od czasu do czasu słuchają jego wypowiedzi, przyzwyczaił on do logicznych wywodów, podbudowanych solidną wiedzą. Ma on jednak jeden, zauważalny słaby punkt. Szuka przyczyn wypadków dziejących się w przeszłości czy teraźniejszości w ludzkich ułomnościach. Nie interesuje go narodowość łotrów. Łotr jest łotrem i tyle. Dla Karonia mało ważne jest czy ktoś jest Żydem, Hindusem, czy Indianinem, bo to nie dlatego zrobił to co zrobił, że ma takie albo inne korzenie. Znalazła się całkiem spora grupa, która przyznaje mu rację. Sądzę, że przynajmniej w tym przypadku błądzą. Żydzi miłują pieniądz. Dla pieniędzy mogą zrobić wiele, bardzo wiele. Ot, choćby oskarżyć Polaków o to, że wraz z Niemcami dokonali holokaustu. Te słowa nie wyszły z ust Hindusa. Ta myśl nie narodziła się w głowie Indianina. Ci, którzy znają historię wiedzą, jak piramidalna to bzdura. Mimo tego, zaczyna oskarżenie to być coraz bardziej rozpowszechniane w świecie, szczególnie w USA. Jakim ludziom mogło coś takiego przyjść na myśl? Zgoda, że niewiarygodnym wprost łajdakom! Ale z jakiej nacji się ci łajdacy wywodzą? I czy jest to jedyny skok na kasę tej tajemniczej nacji?
Dla zobrazowania o co mi chodzi, przypomnę spór między zwolennikami religii rabinicznej a rzymskimi katolikami, który rozpoczął się w drugiej połowie XIII wieku. Bardzo to wszystko ciekawe, tym bardziej, że cicho o tym w popularnych książkach przybliżających nam historię powszechną. Przytoczony fragment pochodzi z artykułu Andrzeja Szumowskiego z 1936 roku:
„ROKU pańskiego 1239 zjawił się na dworze papieskim w Rzymie przybysz z dalekiej ziemi francuskiej, w habit dominikanina przyodziany, w Zakonie Braci Kaznodziejów imienia Mikołaja używający. Mnich ten swój biały habit od trzech zaledwie lat nosił, to jest od chwili gdy „łaską Pana dotknięty” porzucił wiarę swych żydowskich ojców, a wraz z nią swoje imię dawne Donina z Roszeli. Gorliwością neofity, czy też nienawiścią odszczepieńca wiedziony, niósł brat Mikołaj do stopni papieskiego tronu straszliwe oskarżenie przeciw swym dawnym współbraciom. Żydzi, twierdził, pozornie tylko uznają Biblię, w rzeczywistości zaś są wyznawcami najniemoralniejszej, Chrystianizmowi najbardziej wrogiej doktryny, której w trzydziestu pięciu punktach swego oskarżenia następujące stawiał zarzuty”
Wybrałem spośród nich kilka, resztę możecie znaleźć tutaj. Każdy z nich odnosi się do ludku wybranego, który podstawą swej religii uczynił Talmud.
„- Są wśród nich, którzy jako prawo głoszą: Najlepszy z chrześcijan – zabij go.
– I że chrześcijanin zachowujący lub studiujący prawo, winien ulec karze śmierci.
– A o Chrystusie nie wahają się twierdzić, że Matka jego poczęła Go w cudzołóstwie z pewnym osobnikiem, przez nich pospolicie Panderą zwanym,
– że tenże sam Jezus cierpi w piekle karę błota gotującego, albowiem szydził, ze słów wspomnianych.
– I jeszcze mówią, że ktokolwiek wygłasza słowa nieprzystojne, grzeszy, chyba, że takowe zwraca przeciw Kościołowi,
– I używają pewnych wyrażeń specjalnych, którymi znieważają Papieża i Chrześcijaństwo.
– Codziennie trzykroć w modlitwie, którą za najważniejszą uważają, przeklinają duchownych, królów i tych wszystkich, nawet żydów, których za nieprzyjaciół mają.”
Resztę artykułu znajdziecie tutaj.
Dla coraz większej grupy ateistów i agnostyków, widzących wśród katolików jedynie przedstawicieli ciemnogrodu, te zarzuty mogą wywołać co najwyżej uniesienie brwi lub zniecierpliwione wzruszenie ramionami i wykwitający na ustach szyderczy uśmieszek. Cóż, nie mają oni za grosz wyobraźni, albo co chyba gorsze, nie chcą jej mieć. Ci, którzy krzyczą o walce o lepszy świat, patrzą z pogardą na tych ostrzegających, że bezrefleksyjny gon ku nowoczesności może bardzo dużo kosztować. Już tam zostawiając tym razem na boku sprawy związane z przyjmowaniem przybyszy z krajów mahometan, warto postawić pytanie: „Czy wiesz dziewuszko, chłopino ile to jest bilion złotych?” A właśnie taką kasę chcą wyciągnąć grandziarze, którzy uważają siebie za wybrany ludek. Te awantury, które tak obrazowo przedstawia Rafał Ziemkiewicz są swoistym teatrzykiem kukiełkowym, którego role rozpisywali cwaniacy potężnego kalibru. Zaś pokrzykiwania różnych takich studzących nastroje, wzywających do rozmów, do dialogu, albo tych, którzy wyzywają ludek wybrany od rasistów nienawidzących Polaków, są w gruncie rzeczy wrzaskami dzieciarni obserwującej wyczyny kukiełek w tym teatrzyku. Nieważne, co wrzeszczą, to czarny charakter, będzie miał przynajmniej skopane pośladki, o ile nie uciętą głowę. Jeśli gra toczy się o tak ogromny szmal, to wybaczcie, ale ciężko będzie wyjść z tej akcji na własnych nogach, jeśli wiedzę o historii będą w krajach zachodu nauczać tacy “specjaliści”, jak w ostatnich co najmniej 20 – 30 latach.